No to zaczynamy " Kulinaria budowlane"! :)
Kochani, w zasadzie zaczęłam parę dni temu przepisem na tort, ale uzgodnijmy, że zaczynamy dziś!
Pączki to rzecz trudna do upieczenia, ale nie dla nas. Ten kto przeczyta tego posta zalicza się już do tych szczęśliwców, dla których pączki to bułka z masłem! Hi, hi.... :)
Ten przepis sprawdziłam, troszkę zmodyfikowałam i efekt był powalający!
Prezentuję:
Pączki
500 g mąki, 1 szklanka mleka, 10 dag cukru, spora szczypta soli, 5 dag drożdży, 4 żółtka, 5 dag masła, łyżka spirytusu, powidła,
smalec lub olej do smażenia.
Mleko podgrzewamy z cukrem i solą. Mieszamy. Do ciepłego mleka (uwaga, żeby nie było zbyt gorące!) dodajemy pokruszone drożdże i odstawiamy do wyrośnięcia.
Do misy wsypujemy mąkę, dodajemy żółtka i wyrośnięte drożdże. Do garnka po drożdżach wkładamy masło i rozpuszczamy je. W tym czasie mieszamy ręką składniki w misie. Dodajemy masło, zagniatamy, a na koniec dodajemy spirytus i całość wyrabiamy ręcznie parę minut. Zostawiamy ciasto do wyrośnięcia. Kiedy podwoi swoją objętość dusimy je i czekamy, aż ponownie wyrośnie.
Ciasto wykładamy na posypaną mąką stolnicę, rozciągamy je na gruby placek i szklanką (najlepiej o większej średnicy, takiej do drinków lub whisky) wykrawamy kółka, które posypujemy mąką.
Na nasze kulki z ciasta kładziemy deskę i przygniatamy. Odstawiamy do wyrośnięcia.
Olej lub smalec podgrzewamy na małym ogniu. Jest wystarczająco podgrzany wówczas, kiedy po pokropieniu go wodą natychmiast zaczyna skwierczeć.
Na gorący tłuszcz kładziemy górą do dołu pączki i smażymy do zbrązowienia po jednej i drugiej stronie. (Uwaga! Tłuszcz nie może być zbyt gorący, bo pączki będą z wierzchu spalone, a w środku surowe!)
Podpowiedź dla niewprawnych- przed wyciągnięciem pączków, dobrze jest je nakłuć patyczkiem i sprawdzić czy na pewno się usmażyły. :)
Napełniamy szprycę powidłami.
Pączki wyciągamy na raszki, takie z piekarnika (żeby ociekły z tłuszczu) i czekamy aż troszkę przestygną.
Jeszcze gorące wypełniamy powidłami za pomocą szprycy o dość szerokiej końcówce.
Gotowe pączki posypujemy cukrem, cukrem pudrem lub ostygłe lukrujemy i posypujemy pomarańczową, kandyzowaną skórką.
Niebo w gębie!
- P O W O D Z E N I A -