Pączki, pączki, pączki, pączki, pą...czki, pą.....
Kochani,
w tym roku postanowiłam nie dawać zarobić poznańskim cukierniom!
Pączki upiekłam sama, a efekt możecie podziwiać poniżej.
Boże, jakie one dobre, mmmmmm...!
Pączkowa sesja zdjęciowa:
Pyszności!
Pączki to moje wspomnienie z dzieciństwa. Skwierczenie dobiegające z kuchni, charakterystyczny zapach tłuszczu, i niezapomniane, jedyne w swoim rodzaju babcine powidła śliwkowe!
Bez pączków nie mogło odbyć się żadne spotkanie rodzinne u babci!
Krótko przed śmiercią babci, poprosiłam ją o przepis. Wyglądało to mniej więcej tak:
"-Babciu, jaki jest przepis na twoje pyszne pączki?
- Oj dziewcze, prosty, bardzo prosty! Powidła, tłuszcz do smażenia a ciasto jak na pyzy( kluski na parze), tylko więcej cukru trzeba dać.
-Babciu, a jak te pyzy się robi?
-Ło Ana, to prosto, bardzo prosto, ale nie powiem ci jak, bo wszystko na oko robię. Ale prosto się robi.
Babcia miała 93 lata kiedy umarła w 2000 r. i nadal bardzo za nią tęsknię.